Szkoda się rozpisywać. Ten film przedstawia świat widziany oczami dziecka, trudno go traktować poważnie. Infantylny knot i tyle. Takie filmy ośmieszają polską historię i polskich bohaterów.
"Pokłosie" jest dużo lepszym filmem. Choćby warsztatowo. Tematykę pomijam...
Ja na ten film nie dałbym złamanego szeląga. Film powinien coś sobą prezentować. I najlepiej jakby jeszcze zarobił, bo mamy XXI wiek i nic nie powstaje tylko dla idei...
Przykre, że masz tak niskie wymagania odnośnie filmów, których tematykę uznajesz za ważną dla siebie. I że nie uważasz za ważnego efektu końcowego. Jeszcze bardziej przykre, że używasz tak mocno nacechowanych negatywnymi emocjami neologizmów i fraz jak "żydoubecki PISF" oraz że twierdzisz, że wiesz o adwersarzu wszystko, wyłącznie na podstawie jednego krótkiego wpisu jego autorstwa. Odwoływanie się w dyskusji o filmie do czyichś domniemanych koneksji politycznych lub czyjegoś domniemanego pochodzenia świadczy o braku merytorycznych argumentów.
Gdy oglądam film (jakikolwiek), to dla mnie ważny jest efekt końcowy, a nie sama tematyka. Tak samo gdy ktoś częstuje mnie obiadem, to jeśli ten obiad jest niesmaczny, wtedy nie pochwalę go, nawet jeśli ten co go przygotował, był zbyt biedny, żeby kupić dobre produkty i żeby zapłacić za prąd i za gaz, i nawet jeśli co chwila ktoś mu przeszkadzał podczas robienia tego obiadu.
Gdy nie ma się możliwości zrobienia dobrego filmu, to nie powinno się robić filmu w ogóle. Podobnie jak z przygotowywaniem posiłków: nie da się zrobić dobrego obiadu, to się go nie robi w ogóle. Zresztą: jest masa filmów niskobudżetowych, które zostały zrealizowane profesjonalnie. Niestety, "Historia Roja" się do nich nie zalicza. Niestety, bo "żołnierze wyklęci" zasłużyli na zrobienie o nich dobrego filmu, który wszyscy oceniliby jako dobrze zrobiony, niezależnie od narodowości i preferencji politycznych. Natomiast nie zasłużyli na taki gniot jak "Historia Roja". Gdyby Mieczysław Dziemieszkiewicz jakimś cudem zobaczył ten film, to całkiem możliwe, że pozwałby reżysera do sądu za ośmieszenie i zniewagę.
Nawet duże pieniądze nie uratują filmu jeśli poziom reżyserii, scenariusza i obsady aktorskiej jest podobny do tandetnych produkcji w rodzaju "Dlaczego ja" lub "Trudne sprawy". Już nawet tegoroczny "Wyklęty" wyszedł nieco lepiej...
Oczywiście nawet gdyby ten film był do zrzygania powinno się mu dać 10 by być poprawny politycznie. Nie oceniam historii Polski tylko film, który jest propagandowy jak za czasów wczesnej komuny. Grany jest beznadziejnie i ogólnie nic nie wnoszący do współczesnej kinematografii. Pozdrawiam.
Polska kinematografia upadła, a skoro ten film jest dla ciebie propagandowy, to ci współczuję, Pozdrawiam.
Widzę po twoim awatarze, że nie jesteś partnerem do dyskusji jak większość wyznawców tej religii. Pozdrawiam.
Po co ta nienawiść? Brak argumentów i atak na PIS. Wiedziałem, że ten avatar będzie strzałem w 10. Warto było ustawić ulubioną partię na avatar, szkoda, że dałeś się ponieść anty pisowskiej propagandzie. Moją religią jest chrześcijaństwo, a dokładniej katolicyzm.
Nie wstyd ci mieć coś takiego w zdjęciu profilowym? Już normalniej by było gdybyś sobie swastykę wstawił.
to wstyd dla Polski ze potomkowie czerwonej zarazy tacy jak ty dalej żyją w Polsce i promujecie nienawiść do Polski a nawet prowokujecie .
Wstyd, że na forum gdzie ocenia się filmy oceniasz ludzi. Kocham historię Polski ale kocham też dobry film. Ten film obraża kinomana.
Mnie zastanawia, jak duża część tych agresywnych oponentów jest widać przekonana o pochodzeniu z rodzin nieskalanych aprobatą minionego ustroju. Gdyby zliczyć ilu potrzebowaliby dziadków z antykomunistycznego podziemia, a potem ojców nieprzekupnych opozycjonistów, to trzeba by pożyczyć z połowy Europy. Do czasów "Solidarności" największą spontaniczną manifestacją było powitanie Gomułki w październiku 1956. Za wczesnego Gierka do okrzyków "pomożemy" wystarczyła zachęta i pewnie niektóre były szczere. A potem były premie, talony na deficytowe artykuły, wczasy za grosze, mieszkania pół darmo i oczywiście medale, morze medali. Jakie czasy, takie 500+, bo spokój społeczny można kupić. Jesteśmy dumni z oporu społecznego wobec władz komunistycznych, a tak naprawdę tylko wystąpienia studentów w 1968 nie miały podłoża ekonomicznego. Nawet pierwsza "Solidarność" nawet nie marzyła o zmianie ustroju, miał to być "socjalizm z ludzka twarzą". I tu dochodzimy do podstaw zapotrzebowania na mit "niezłomnych", to plasterek na sumienie...
Właśnie. Zdecydowana większość ludzi chce po prostu normalnie żyć i nie ma zadatków na męczenników. Niezależnie od tego, czy mowa o Polakach, czy o innym narodzie. Nie ma narodu, w którym większość to niezłomni opozycjoniści będący zawsze w opozycji do jakiegoś systemu politycznego. Przecież od rozbicia WiN-u w 1947 aż do powstania KOR-u w 1976 (liczącego niecałe 40 osób) nie istniała zorganizowana opozycja w Polsce, jeśli nie licząc takich drobnych organizacji konspiracyjnych jak "Ruch" założonych w 1965 przez byłych konspiratorów z WiN-u; ta organizacja jednak nic nie zrobiła (istniała do 1970), choć planowała spalenie muzeum Lenina w Poroninie. "Ruch" nie planował demokratyzacji ani reformy PRL, tak jak późniejsze organizacje.
Cóż, wygląda na to, że obłąkańcze poglądy Mickiewicza i Towiańskiego o Polsce jako rzekomym "Chrystusie Narodów" nadal znajdują swoich zwolenników.
Pozostaje jeszcze pomijane przez apologetów "wyklętych" oczekiwanie na III wojnę światową, która miała przynieść nowe rozstrzygnięcia w Europie Środkowej. Bo to nie walka podziemia, tylko interwencja dawnych sojuszników ZSRR mogła cokolwiek zmienić. Jakie ofiary i zniszczenia spowodowałoby ponowne przetoczenie się walczących wojsk przez Polskę?
W sumie to można wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie, z reguły pomijanym przez bezkrytycznych apologetów "wyklętych": takim, że właściwie nie udało się tym powojennym partyzantom zabić żadnego ważnego komunisty. Nie udało im się odnieść żadnego znaczącego sukcesu. Z ich rąk nie zginął żaden członek Biura Politycznego ani KC PPR, żaden wojewódzki sekretarz PPR, żaden komunistyczny minister ani wiceminister, żaden szef WUBP ani komendant KW MO, żaden generał Armii Czerwonej ani NKWD. Członkowie WiN, NSZ, NZW, KWP, ROAK, WSGO "Warta" itp. powojennych organizacji konspiracyjnych nie wykonali ani jednego udanego zamachu na osobę publiczną, zajmującą wysokie stanowisko partyjne i państwowe. Z rąk "wyklętych" ginęły wyłącznie płotki, których nazwiska nic nie mówiły szerokim masom.
Gdyby z rąk podziemia zginął Bolesław Bierut, Jakub Berman, Władysław Gomułka, Stanisław Radkiewicz, Antoni Zambrowski, Edward Ochab, Aleksander Zawadzki, Michał Żymierski-Rola, Iwan Sierow, Nikołaj Sieliwanowski, Siemion Dawydow, Aron Pałkin, Wasilij Popow, Nikita Subbotin, Aleksandr Bogolubow, Roman Romkowski, Józef Różański czy Mieczysław Moczar, to wtedy faktycznie można by mówić, że osiągnęło ono znaczące sukcesy w walce z komuną.
A tak: obecny kult "wyklętych" jest chyba tylko kolejnym kultem przegranego polskiego powstania, po listopadowym, styczniowym i warszawskim.
Zamiast kultywować powstanie wielkopolskie i powstania śląskie i obchodzić je z wielką pompą, skupiają się na świętowaniu klęsk i przegranych.
Społeczeństwo w sporym procencie ma dość prozaiczne potrzeby. W kolejności to po prostu przeżycie (nawet za cenę skrajnych wyrzeczeń, czy upodlenia), potem zaspokojenie najprostszych potrzeb życiowych i dopiero po nich myślenie co będzie jutro, czy o poprawie warunków życia. Po pięciu latach wojny, gdy śmierć zaglądała w oczy, a głód pukał do drzwi, to kto rządzi nie było wcale na pierwszym miejscu priorytetów. Teraz "nowe źródła" podają, że opór społeczeństwa był powszechny, a "polskojęzycznych" przedstawicieli władzy przywieźli Ruscy w teczce.
Dobrze powiedziane. I pasowałoby jako niemal uniwersalna odpowiedź do wielu wypowiedzi użytkownika AntyNedzaUmysłowa i paru innych, którzy na każdym kroku stwierdzają, kim są i jacy są ludzie, którym jakiś film się nie spodobał.
Nie prawda. W 90 % przypadków film jest oceniany za to, że jest antykomunistyczny i opowiada o losach niezłomnych polskich bohaterów. Film powstawał w bardzo trudnych warunkach, mało tego, ten film za rządów PO nie miał prawa w ogóle powstać, a jednak twórcy zrobili co mogli by pokazać, że Polska została zagrabiona przez czerwone żydostwo po II WŚ i kto nie zna historii swojego kraju i nie potępia tego dziadostwa powinien stracić polskie obywatelstwo bo tylko najgorsze mendy atakują Żołnierzy Wyklętych. Najgorsze ścierwa. Albo nieuki, albo z domków UBeckich gdzie dziadzio z UB i tatuś z SB torturowali i mordowali opozycję. Film pomimo słabego nakładu mimo wszystko ma dobre zdjęcia, fajną muzykę Lorenca, kilka znanych twarzy aktorskich i przyzwoicie zagrane role. Jedyne czego w tym filmie zabrakło to pokazania jak Żydzi torturowali Polaków.
Za PO znikło 280 mld złotych przez mafie vatyjne oraz gdzie jest 600mld złotych za sprzedzane kopalnie, stocznie, huty za PO?
"ciekawe" jak mozna bezkarnie ublizac innym uzytkownikom forum z blachego powodu posiadania gustu filmowego :(