Ten film to jakaś farsa, owszem potencjał jest, bo fabuła mogła by być ciekawa, ale reżyser był chyba ślepy. Niektóre sceny są po prostu śmieszne, a aktorsko film mocno kuleje, gdzie tam mocno on raczkuje. Lambert sam napisał, sam wyprodukował i sam zagrał, a to potrofi tylko Clint Eastwood... Komentarze pod wpływem których obejrzałem ten film to jakieś nieporozumienie...
Wreszcie ktoś zechciał wypowiedzieć gorzkie słowa prawdy o tym groteskowym obrazie. Gdy czytałem nieśmiałe porównania do "Siedem" i "Kolekcjonera Kości" ręce opadły mi z bezsilności, a apatia nie pozwalała na podjęcie polemiki. Lambert zagrał detektywa, którego postać śledczego geniusza z lekką nutą autyzmu i wyalienowania społecznego zbyt często płynnie przechodzi w "wioskowego głupka" o wyrazie twarzy nieskalanym inteligencją. Scena z niemowlakiem na dachu - "wielki finał" - czysty, absurdalny Monty Python. Wreszcie najgorszy suspens w historii kina - przez 3 minuty kolejni policjanci (łącznie chyba czterech) wchodzą do pomieszczenia, w którym wisi "zrekonstruowany Chrystus". Każde wejście kręcone osobnym ujęciem, ale identycznie zagrane według schematu: "wchodzisz, patrzysz, puszczasz pawia". Fabuła faktycznie ociera się o wspomniane kultowe thrillery, ale realizacja momentami przywodzi skojarzenia z "Martwicą Mózgu".
Ha! Jestem tego samego zdania. Strasznie płytki, a momentami prostacki ten film. Takie 'Siedem' dla ubogich.
dokladnie takie same wnioski po obejrzeniu, szczegolnie dotyczace zakonczenia.. 1,5 godziny budowania "napiecia" <rowniez za pomoca absurdow i nielogicznosci> i to "genialne" zakonczenie. Skojarzenia z MM to obraza dla Jacksona ;)
Również uważam, że ten film był w porządku bez wzgledu na porównanie do Siedem czy Kolekcjonera Kości.
Tak po prawdzie, to faktycznie po dość obiecującym początku film zaczyna nabierać szybkiego tempa i trochę byle jak kolejne sceny i morderstwa zostają przedstawione. Policjanci okazują się bardzo nieudolni, w tym szczególnie główny bohater, no i to legalne wypuszczenie podejrzanego - to jest gigantyczna dziura fabularna, strasznie wybija z czerpania przyjemności z oglądania.
Ale jednocześnie film jest zacnie nakręcony, z pomysłem i nietypowym oświetleniem, efekty gore są dość dosadne, ten częsty deszcz, więc finalnie to ma naprawdę klimat. Nawet jak jest nieco byle jakie fabularnie lub momentami nieporadne i do pięt nie dorasta "Siedem" czy "Kolekcjonerowi..." to też lepsze jest od wielu generycznych thrillerów.