Jeżeli to w ogóle było przesłanie... (spojler!) Bo Gennaro w końcu zmarnował te pieniądze na bilet. No, może nie zmarnował, ale 50 centów to było trochę pieniędzy wtedy, a on po prostu poszedł do kina... A może i dobrze zrobił, bo spełnił prośbę dziadka? Sama już nie wiem ;p Ale w każdym razie myślę, że to niezbyt mądrze wydawać pieniądze na coś, co nie jest konieczne.
[zawiera spoilery]
Przesłaniem jest ostatnio słowo Gitano - "chciej". W czasie filmu wiele razy reżyser uwydatnia różnicę między tym, co chcemy, a tym, czego potrzebujemy. Pokazują to choćby sceny zabawy ludzi, pomimo kryzysu i ciężkich czasów. Moim zdaniem chłopak wyciągnął dobrą lekcję - lekcję podążania za marzeniami, po prostu chęci życia. Co to za podejście, by po prostu przeżyć?
<Przesłaniem jest ostatnio słowo Gitano - "chciej">. Wyspiański to u nas napisał w formie: 'A, ja myśle, ze panowie duza by juz mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć!'
I to faktycznie daje do myślenia, w obu przypadkach. Co z tego, że mały kupiłby matce tę puszkę pomidorów, jeśli byłoby to wymuszone? A tak udało mu się spełnić małe marzenie, to może potem udało się większe.
Zgadza się, Gitano byłby dumny ze swego wnuka. Chłopak dążył do wyznaczonego sobie celu, nie bacząc na wszelkie przeciwności, co nie uszło uwadze dziadka który utwierdził go w słuszności jego postępowania.
No jak wyżej panowie, film ma dużo przesłania moim zdaniem. Ja wywnioskowałem z niego, że należy się cieszyć z życia, z małych rzeczy, z tych większych, osiągać swój wyznaczony cel, swoje marzenia. Chcieć.