Powolny, nużący film - to oczywiście subiektywna ocena, bo każdy ma swoją percepcję i emocjonalność. Mnie nie zauroczył, a wręcz zmęczył. Nie spodziewałam się filmu sensacyjnego (takowych z resztą nie lubię), ale czegoś po prostu zabrakło - a historia, którą zdecydowała się opowiedzieć autorka, jest historią niewystarczającą. I nie mówię o wielowątkowej, niechronologicznej histerii jak u Pawła Maślony, tylko o historii, która byłaby powodem, wytrychem, żeby zanurzyć się w film i go przeżyć. Tego zabrakło. Można natomiast analizować film w kategorii obrazu, ewentualnie gry aktorskiej. Rola Justyny Wasilewskiej niepotrzebna i kiepska.
Ten film jest po prostu zły, nawet bardzo, ale snoby będą go broniły i rzekomej symboliki zawartej w tym filmie. Kino Antoniak i Szumowskiej powinno pójść do kasacji w trybie natychmiastowym.
Spędziłem pół życia na emigracji i mnie ten film kilka razy chlasnął po twarzy. I tyle w temacie "zauroczenia" i "snobów". I może być tak, że prawdziwość tego filmu polega na tym, że kto nie wyjechał nigdy ze swoich kapci i fotela, niewiele z niego zrozumie.
Brawo!!! I nie dodales, kto nie ma dzieci tego filmu może do końca niezrozumiec
"Ten film jest po prostu zły" oraz "Kino Antoniak i Szumowskiej powinno pójść do kasacji w trybie natychmiastowym". Z jakiego powodu?
dla niektórych tego typu filmy mogą być niezrozumiałe dlatego najlepiej pojechać po nich i tak zmieszać z błotem ;P
Komuniści poszliby o krok dalej, ocenzurowali filmy, a artystki miałyby kartoteki w odpowiednim ministerstwie. Przesadzasz, w sztuce jest miejsce dla wszystkich, których chcą oglądać widzowie.