Nie sądzę, żeby w Stanach dało tak się żyć przez kilkanaście lat z dziećmi. Co innego, jak dorosły pojedynczy człowiek gdzieś się zaszywa.
Nie da się też rozwijać talentu pianistycznego na treningowej głuchej klawiaturce. To naprawdę wymaga wielogodzinnych ćwiczeń na instrumencie. Zwłaszcza na początku. Chyba że ten chłopak to geniusz, jakiego jeszcze w historii pianistyki nie było.
Jestem z zawodu muzykiem.
Talent pianistyczny bohatera filmu nie objawiał się w tym co on grał, jak trudne utwory i z jakim zapasem technicznym - ale z jaką dojrzałością i muzykalnością (Phoenix z tego co wiem sam się nauczył grać do filmu). I to zostało pokazane w filmie bardzo dobrze. Przy ogromnym talencie da się tak grać jak bohater filmu.