Konflikt w Irlandii Północnej doczekał się wielu genialnych filmów ("Wiatr buszujący w jęczmieniu" "Krwawa Niedziela") i "'71" wpisuje się w ten trend. Doskonale zrealizowany, świetnie zagrany pokazuje w doskonały sposób wielowymiarowość konfliktu, jego genezę oraz różne strony i łączące je zależności. Wszystko na przykładzie doskonale opowiedzianej i niezwykle dramatycznej historii młodego żołnierza.
"Wiatr buszujący w jęczmieniu" - ani to dobre, ani o konflikcie w Irlandii Północnej, choć wizualnie całkiem wysoki poziom.
Film rzeczywiście ciekawy, jednak moim zdaniem żeby dobrze zrozumieć przekaz filmu i specyficzną atmosferę panującą wokół The Troubles warto trochę zainteresować się historią Irlandii Północnej.
Poniżej filmy traktujące konflikcie w Irlandii Płn., które do tej pory miałam okazję obejrzeć:
Dwa z Danielem Day-Lewisem:
"Bokser" - słabo u nas znany, a szkoda, bo to kawał rasowego kina z ciężkim, surowym klimatem podobnym do tego w "71'".
"W imię ojca" - wiadomo, klasyk, choć akcja ma miejsce głównie w Anglii.
"Głód" - członkowie IRA walczący w więzieniu o status więźniów politycznych, świetna rola Fassbendera w roli Bobby'ego Sandsa.
"Śniadanie na Plutonie" - z nieco innej perspektywy, o konflikcie w lżejszej wersji.
"Michael Collins" - o powstaniu IRA, biografia M.Collinsa (jak nie trudno się domyślić:), jednak na tle powyższych wypada blado, taka typowa hollywoodzka, klasyczna produkcja, choć oczywiście plasująca się w kategorii "must see".
Wydawałoby się, że ciężko jeszcze ugryźć temat The Troubles z innej, nowej strony, bo przecież mamy w pamięci cały wianuszek lepszych i gorszych filmów o nich traktujących, a jednak "W potrzasku..." to udana próba stworzenia zniuansowanej i wciągającej historii. Bez zbędnego pitolenia jesteśmy wciągnięci w sam środek, zadymionej, ciasnej, podzielonej, wojującej belfaskiej ulicy Anno Domini 1971. I chwała reżyserowi za to, że nie opowiada się deklaratywnie po żadnej ze stron konfliktu, a ukazuje, że każda ma swoje za uszami i warto z góry nie ferować wyroków typu: dobry irlandzki katolik vs zły protestancki lojalista.
Dobitnie za to ukazuje jakiego spustoszenia (na wielu poziomach: moralnym, materialnym...) dokonuje wojna czy konflikt jako taki. A obecna średnia tego filmu (6,6) jest naprawdę śmieszna... Kto to ocenia?