To co najbardziej mi się podoba w tym serialu to fantastyczna, ciepła atmosfera. To dziwne zważywszy, że to kryminał, w którym ginie co najmniej jedna osoba na odcinek, ale mimo wszystko dla mnie ten serial jest lekiem na skołatane nerwy. Włączam go jak leci w tv i mimo że niektóre odcinki oglądam kolejny raz, to sprawia mi to radość. Poza tym intryga jest na tyle zręczna, że dla kogoś, kto ogląda odcinek pierwszy raz nie jest oczywiste kto będzie zabójcą.
Zagadzam się w 100%. Filmom udało się zachować klimat książek z innej epoki, jakby naiwnej, ale lepszej, kiedy inne wartości się liczyły a życie było paradoksalnie prostsze pod wieloma względami. Te filmy są,można powiedzieć, piękne i dobre.
Kocham ten serial, ale ta beztroskość i ciepło o którym pisałeś, trwa tylko do pewnego momentu- jeśli ktoś miał okazję widzieć wszystkie 14 sezonów, wie, że sam Poirot przechodzi w przeciągu całego serialu zmianę. Poirot z ostatnich odcinków, nie jest już tak radosny- a co za tym idzie cały świat przedstawiony się zmienia. Co nie zmienia faktów zee uwielbiam ten serial.
Kto wie jak ostatecznie się zakończyła historia Herkulesa wie że taka przemiana była jednak trochę konieczna. Zwłaszcza ten ostatni odcinek