Nowy Szogun był tylko pojedynkiem wspomnień. Nowsza wersja zmiażdżyła wizualnie klasyka. Sama gra niektórych aktorów miała dobry wpływ na odbiór serialu. Zwiastun początkowy miał ukazać sceny balistyczne, a rzeczywistości producenci ucięli kupony tej kwestii. Widać większości współczesnych serialach historycznych mamy tendencje lepszych początkowych odcinków. Jaka każda rozbudowana produkcja nie jest w stanie utrzymać tępa jakości w końcowych odcinków serialu. Widać to niektórych końcowych odcinkach sezonu Szoguna. Same efekty powstawania Osaki i Edo musiały pochłonąć część zasobów. Stąd brak kasy na statystów i sceny balistyczne. Samo trzęsienie ziemi było widowiskowe niż finałowa walka wojsk. Film zasługuje na mocne 7. Chyba że zrobią sezon 2 z Anjin Sama. Raczej tego nie zrobią, bo trzeba do tego mocny scenariusz oraz nowych bohaterów.