Jakich i czyich faktach? To zlepek ogólnie znanych tzw. "wpadek" i w dodatku niezręcznie zrobionych. Film jest jest niestety porażką. Jedyny plus, to obsada.
Przepraszam za literówkę starość nie radość oczy już nie te.
Oczywiście chodziło mi że ważne jest to co reżyser chciał nam przekazać jak wyrywać z filmu ważne fragmenty które są warte przemyślenia. Jak dla mnie film godny obejrzenia jeśli ktoś się nastawił na komedię to się zawiódł a to nie oto chodzi w tym co Patryk Vega chciał nam przekazać przesłaniem jest to że oddaliśmy władzę decyzyjną ludziom o bardzo niskim ilorazie IQ lecz sprytnym ,świadomie zawiesiliśmy sobie sznur na szyj i udajemy że nic się nie stało.Warto by się zastanowić jak to naprawić a mamy taką szansę 13-10-2019.
Przepraszam ale jesteśmy nie po tej samej stronie myślałem o miernotach chyba Pisowskch.
Nie można mieć niskiego IQ i być sprytnym. Przynajmniej ja nie widzę nic sprytnego w ich słowach i działaniu. Wszystko jest prymitywne i kładzione łopatą.
PiSiory mają niskie IQ - ale wyborcy jeszcze niższe, skoro kupują ich durny bełkot i na nich głosują.
Z całym szacunkiem. Też nie przepadam za obecną władzą, a idąc na seans szłam praktycznie wolna od wszelkich założeń. A zawiodłam się potwornie i uważam, że jedynie zmarnowałam pieniądze. Film był zwyczajnie nudny, jak się śledziło polską scenę polityczną przez ostatnie lata, to można się było jedynie zirytować, że Vega odgrzewa stare kotlety. Cała produkcja przypomina tandetny kabaret rozwleczony na ponad dwie godziny. A niektóre wstawki były niesmaczne np. ten fragment z Macierewiczem w psychiatryku - wiem jakie bajduły gadał facet, ale to był dla mnie moment, w którym film uderzył o dno dobrego smaku i już się od niego nie odbił.
To nie jest film ważny i otwierający oczy. To nie jest komedia. To nie jest film dobry w żadnym aspekcie. To taniuchny kabaret polityczny, spartaczony na każdym polu. A najbardziej boli, że to można było zrobić lepiej, ale komuś nie stało chęci albo talentu. W ogóle pomijam fakt, że będzie to "dzieło", które do historii przejdzie co najwyżej jako jeden z największych hitów klasowych. Nikt nie będzie chciał do niego wracać, bo nie jest w żadnym stopniu uniwersalny i nie ma żadnych walorów artystycznych. Za parę lat nikt nie będzie o nim pamiętał.
A "przesłanie"? Przepraszam, ale to jest powód dla którego polskie kino wygląda jak wygląda. Bo każdy film podejmujący jakiś "ważny" temat znajduje po chwili apologetów, którzy będą go bronić, bo "ma przesłanie". Tylko, że jeżeli reżyser chce coś przekazać i robi to w taki sposób, to już lepiej, żeby nie robił w ogóle. Film musi być sam w sobie dobry, a "Polityka" nie jest. A po prawdzie to jestem święcie przekonana, że Vega to miał to przesłanie gdzieś - liczyła się kontrowersja i to, ile można na niej zarobić.
Dziękuję za uwagę.
Tego nie trzeba robić lepiej, tego w ogóle nie trzeba robić, bo rzeczywistość i tak to przerasta, a pisiory same w sobie są najlepszą parodią polityki.
Dlatego nic sensacyjnego w filmie nie ma, nietrudno sobie wyobrazić zabawy polityków, kiedy widać, jak robią z siebie idiotów przed kamerami.
Jedyne, co mnie zaskoczyło, to postać "ojca" dyrektora - Zamachowski zbyt dobrze się wysławia, oryginał nie potrafi sklecić dwóch poprawnych gramatycznie zdań po polsku - choć uwielbia gadać do swych owieczek o wzorcu polskości.
Na faktach?, jakich faktach? Uczczenie urodzin Stalina w lesie o też fakty i to w ramach prowokacji PIS? Faktem jest uczczenie urodzin Adolfa i to przy udziale Pani redaktor z TVn. Wszystkie grzeszki Po przerobione na pisowskie. Haha.
W dodatku film tak nudny że po 10 minutach ma się ochotę wyjść z kina.
Zobacz jej historię, to może zrozumiesz... Logowanie zaraz po premierze, jedna tylko ocena, oczywiście 1. Zwykły troll...
Co Wy z tym zakładaniem konta macie? To nie jest wyznacznik znajomości kina. Litości ... Filmweb to strona. Można nie mieć konta, więcej widzieć i wiedzieć przecież. Pozdrawiam.
Ja nie mam problemu. Dlatego pytam "nikramm" jaki on / ona ma z tym problem skoro w Polsce mamy wolność wypowiedzi.
To, że założył konto tylko dla skomentowania tego filmu, jak i wielu innych. Pierwsze logowanie zaraz po premierze, jedna ocena, oczywiście 1.
To, że jest zwykłym trollem...
Nie. Ma do tego święte prawo i nie ma takiego paragrafu, któy zabraniał by to zrobić. To był tylko impuls do załozenia konta. Naprawdę, niektórzy mają P-R-O-B-L-E-M z tym, że inni ludzie mają odmienne zdanie...
Trolle nie przedstawiają swojego zdania, wielokrotnie powielają czyjeś w celu wprowadzenia innych w błąd, zmanipulowania ich itp.
Tak, masz rację nie ma na to paragrafu, ale też nie oznacza to, że jest ok.
Brawo Nikramm że chce Ci się dyskutować z tymi „osobami” i je demaskować. Perfidne trolle.
PiS ma twardy elektorat, na wsi sięga on czasem 80-90%.Żaden film tego nie zmieni, a Vegi to już w szczególności.Poza tym starsze panie i panowie z "Pcimia Dolnego" raczej nie chodzą do kina.
Przesadzasz. Wystarczy zobaczyć wyniki na stronie pkw. Ponadto, PSL zawsze zgarnia te 5-7%, a miastowi na nich raczej nie głosują. Zresztą PiS w miastach do 500 tys. jest mocny.
W Warszawie na 20 mandatów do Sejmu w 2015 roku PiS zgarnął 8.Zagłosowało na nich 327 342 mieszkańców.To dość sporo.Kto ma nich głosować to i tak zagłosuje.Film Vegi pokazuje sceny, które większość osób zna.Są one dostępne w internecie.Wypowiedz Pawłowicz można znaleźć w materiałach z obrad Sejmu.
Film nie jest głupi. Jest po prostu nudny. Byłem, widziałem. Straciłem prawie trzy godziny z życiorysu. Trzy, bo mimo, że za dwie osoby zapłaciłem ponad 50zł, to jeszcze przez pół godziny musiałem oglądać jakieś p..lone reklamy. Dlaczego nie ma ustawy, że jak biorą kasę za wstęp, to nie mogą już pokazywać reklam?
Co do filmu. Gdzieś tak od połowy już zerkałem na zegarek, i czekałem, kiedy to wreszcie się skończy. I na prawdę pierwszy raz w życiu miałem ochotę wyjść z kina. Może film by był zjadliwy, gdyby trwał 70 minut. Powyżej tego czasu już jest tylko nuda i czekanie na koniec.
Trochę wcześniej już zaczęłam się nudzić. Nic nie ma w tej produkcji, co mogłoby podnieść ocenę chociaż do czwórki. Niestety
Zgodzę się z Twoją wypowiedzą. Ja również po 40 minutach rozglądałem się po ścianach. To naprawdę źle zrealizowany i pozbawiony sensu film. Najlepiej chyba wypadła etiuda o Prezesie. Były przynajmniej jakieś widoczne na ekranie emocje (choroba, samotność, przyjaźń, rozczarowanie). Dałem 2 właśnie ze względu na grę niektórych aktorów. Reszta filmu to zdecydowanie 1.
Ja od dawien dawna wyznaję zasadę, że przychodzę na seans około 15 minut po oficjalnym rozpoczęciu filmu. W multikinie mozna spokojnie przyjsc 25 minut później.
To chyba zależy od tego, jak kasowy (w wyobrażeniach zawiadujących reklamami) będzie dany film. Bywają reklamy poniżej dwudziestu minut, bywają i około 25. Ale ja też po około 20 minutach wchodzę (jedną czy dwie zapowiedzi mogę obejrzeć).
Jest też jeszcze jedna opcja. Wchodzi się do kina, siada, wyjmuje książkę oraz punktową latarkę i czyta. Pożytecznie spędzony czas.